Szczęście Joanny

 


Jolanta Szymanek


Szczęście Joanny






All right reserved

Wszelkie prawa zastrzeżone

Opracowanie:

Jolanta Skowrońska



Skład komputerowy:

Wojciech Szymanek


ISBN 978-83-936637-3-6


Wydanie I

Rok wydania 2014

Printed in Poland

Druk " SOWA"


  • Dramatyczna opowieść o kobiecie, której życie przynosi same rozczarowania i klęski. Nieudane małżeństwo, potem źle ulokowana miłość i wiele klęsk życiowych. Czy znajdzie wyjście ze swojej sytuacji i znajdzie szczęście?

Fragment

"Tramwaj jechał prosto w stronę dworca kolejowego. Tam kupiła bilet do Monachium, bo pociąg ten najprędzej odjeżdżał. Po chwili jechała już w stronę Niemiec. Nikt nie zwracał uwagi na zaniedbaną Turczynkę, a ona nie przyglądała się ludziom.

Gdy wysiadała w Niemczech, nie była wcale spokojna. Zadzwoniła z budki telefonicznej do Polski. Kamila na szczęście była już w domu.

Kamila, spakuj się i wynieś do koleżanki lub chłopaka. Nie pytaj o nic, tylko rób, co mówię. Idź na policję i powiedz, żeby obserwowali mieszkanie. Prawdopodobnie zjawi się tam ktoś, kto jest zamieszany w handel narkotykami.
Mamo, co ty mówisz? Kawały sobie robisz?- Kamila była zła.
Błagam, jeżeli chcesz mnie zachować przy życiu, to zrób to. Bogdan jest w mafii, ja uciekłam. Obudź się i bądź dorosła, do diabła!- Joanna nie panowała już nad sobą.
Dobrze, zrobię co każesz. Coś ci grozi?
Tylko śmierć, nic więcej- i rzuciła słuchawkę.

Od tej rozmowy 3 razy zmieniała pociągi, pozbyła się przebrania, u fryzjera przefarbowała włosy na ognisty rudy i ścięła je po męsku. W tej chwili na ramieniu niosła torbę turystyczną, ubrana w dżinsy i sportową kurtkę. Wielkie, kolorowe klipsy w uszach odwracały uwagę od twarzy.

Tak dojechała do Szczecina, a stamtąd autobusem do Kołobrzegu. Wynajęła na siedem dni pokój w małym pensjonacie nad morzem i dopiero wtedy odetchnęła.

Siadła na łóżku i próbowała zastanowić się, co dalej. Nie mogła wracać do domu. Oni z pewnością jej szukają. Jest ich wrogiem numer jeden. Nie wiadomo, czy Basia zainteresowała niemiecką policję, a ta Interpol. Nie wiedziała, czy Kamila także pójdzie na posterunek i przede wszystkim, czy jej uwierzą. Bała się o nią, aby nie porwali jej zamiast matki.

Boże, jak mogła być taka łatwowierna? Jak mogła uwierzyć człowiekowi, którego dobrze nie znała?

Jak mogła nie zauważyć, że coś jest nie w porządku już za pierwszym pobytem?

Miała żal sama do siebie, była wściekła, że okazała się ostatnią idiotką, a przede wszystkim bała się o córkę.

Co dalej? Czuła, że stanęła na skraju przepaści. Czy w nią wpadnie?"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz